Dlaczego podczas kwarantanny możemy jeść więcej ?
Siedząc w domu, czasem z braku lepszych zajęć a czasem dla
zwykłej przyjemności możemy podjadać. Oglądamy więcej filmów, czytamy więcej (
mam przynajmniej taką nadzieję) więcej siedzimy przy komputerze ( czy z powodu
pracy czy nauki). Ręka sama sięga po jakieś smaczki do podgryzania.
Całkiem fajnie by było gdyby to było pokrojone w ćwiartki jabłuszko lub
marchewka w paseczki, orzechy. Najczęściej jednak to są ciasteczka, chrupeczki,
chipsiki lub inne niezdrowe rzeczy. Dlaczego się tak dzieje?
- Po pierwsze, dlatego,
że jedzenie podnosi nam nastrój. Zwiększa nam się wtedy poziom hormonów szczęścia
w mózgu a ponadto cukier podnosi poziom naturalnych opiatów w mózgu, które
zmniejszają poziom leku. Jeśli jest to słodkie albo bogate w glutaminian sodu (
chipsy!) Wtedy mamy więcej tych fantastycznych hormonków w mózgu i czujemy się
radośniejsi, spokojniejsi.
- Po drugie - mamy ograniczoną
możliwość poruszania się, więc mniej ruchu. Bardzo często myślimy o czymś innym
a nasza aktywność fizyczna ogranicza się do toru: lodówka - kanapa.
- Żeby się czymś zająć
gotujemy. Owszem gotowanie jest formą terapii, którą ja, jako psycholog i jako
osoba uwielbiająca gotować wspieram i popieram, ale...Niech to będą posiłki
zdrowe, kolorowe a nie ciasta, ciasteczka, torty i mięsiwa pełne
zawiesistych sosów.
- żyjemy w lęku i
zniecierpliwieniu. Żeby sobie to wynagrodzić i obniżyć stres nawykowo bardzo
dużo osób sięga po nagrodę pod postacią czekoladki, lodów itd. Zobaczcie na
filmach bardzo często utrwalają, zwłaszcza kobiecych - mam doła, zły dzień
sięgam po lody. Mamy ograniczony wachlarz możliwości nagradzania się, więc
sięgamy po kolejną szybką przekąskę, którą łatwo kupić a jeszcze łatwiej
otworzyć i zjeść.
- mamy naturalnie utrwaloną
preferencję do smaku słodkiego, gdyż mleko matki ma słodki posmak. Kojarzy nam
się to z przyjemnością i bezpieczeństwem.
- nudzimy się, więc podjadanie
i jedzenie jest sposobem na zabicie czasu.
Jestem zdania, że na wszystko
jest odpowiedni sposób, tak samo i na podjadanie czy nadmiarowe jedzenie. Warto
się sobie przyjrzeć i zobaczyć, co jem, jak jem i czy mi to przeszkadza. Jeśli
bowiem to, co mam mi odpowiada to, po co to zmieniać? Natomiast w przypadku,
kiedy taka działalność gastronomiczna nam przeszkadza i powoduje emocjonalny dyskomfort,
wtedy podejmujemy środki zaradcze. Ich wybór zależy od indywidualnych
preferencji i możliwości. Nie byłabym jednak sobą, gdybym Wam trochę nie
podpowiedziała.
- zaplanujcie sobie posiłki na
cały tydzień. W przypadku takiego planu, kiedy idziecie do sklepu to i mniej
wydajecie i nie kupicie nie potrzebnych rzeczy typu chipsy,
-, jeśli podjadanie wynika z
nudy - zastanówcie się, co możecie w tych okolicznościach zrobić innego, co nie
byłoby jedzeniem
-, jeśli chcecie gotować - róbcie
to byle z głową i zamiennikami. Zamiast majonezu - jogurt, zamiast cukru - miód
lub owoce, zamiast soli - zioła. Teraz jest bardzo dużo możliwości bezpłatnego korzystania
z ebooków i audiobooków, w tym także kucharskich. Może akurat się czegoś nowego
nauczycie? Może popatrzycie na blogi, vlogi?
-, jeśli podjadacie podczas
oglądania wybierzcie zdrowe przekąski o małym indeksie glikemicznym, np.
marchewka lub surowy ogórek. Będziecie ruszać buzią, gryźć, ale nie
przytyjecie.
- stosujcie zamienniki słodyczy
- owoce są bardzo dobrym rozwiązaniem. Zamiast lodów - sorbety.
- w celu zmniejszenia lęku
proponuję techniki relaksacyjne. Jest ich trochę. Co jakiś czas na stronie FB
wrzucam Wam propozycje takich zajęć. Polecam spróbować.
Tradycyjnie zapraszam Was do dzielenia się
swoimi przemyśleniami i sposobami na niepodjadanie.Fot.internet.
Komentarze
Prześlij komentarz